Ulubiony Zawodnik: Filip Hronek, Filip Zadina
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 33 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 4477 Skąd: Łaziska Górne - 7250 km od LCA
Wysłany: 2013-05-05, 20:25 ROUND 1 - GAME 4 - Anaheim Ducks : Detroit Red Wings
Za Red Wings od sezonu: 1999/2000
Dołączył: 24 Mar 2011 Posty: 164
Wysłany: 2013-05-07, 14:42
KOSMICZNY MECZ WOW, mecz ciężki jak i moim zdaniem trochę matura . W sensie najcięższa z tych co była co nie znaczy że bardzo trudna. Mecz no nie ma słów, nie wierzyłem w to co zrobił Dats, po prostu nie umiałem uwierzyć! i ta jego mina mówiąca "widzicie ? Ja to jednak potrafię chcieliście na mnie już wieszać psy to macie ! " Tak odebrałem jego wyraz twarzy. No i OT pełne emocji, bałem się że przy tylu strzałach Red wings w OT Ducks oddadzą jeden ale skuteczny, ale jednak się udało! Jestem szczęśliwy, teraz wracamy do Anaheim pogruchotać im kości i wyjść na prowadzenie
_________________ Winning isn't everything, it's the only thing
bukaj22
Ulubiony Zawodnik: Henrik Zetterberg
Za Red Wings od sezonu: 1997-98
Wiek: 35 Dołączył: 03 Cze 2009 Posty: 2121 Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-05-07, 17:25
Niesamowite spotkanie ! Wow to było naprawdę coś. Ciśnienie mi tak skakało , że szok.
W sumie , to było jak jazda kolejką górską i ostrzeliwaliśmy Hillera strzałami a Ducks strzelali nam bramki po czym za każdym razem udawało się wyrównać , by w decydującym momencie zadać decydujący cios. Przyznam się szczerze , ze zastanawiałem się w trakcie tego meczu co z tym Brunnerem... i proszę jaki los jest przewrotny , bo to on strzelił bramkę w OT a przecież dwa dni wcześniej zrobił niezłego babola...
Muszę przyznać , że pomysł Babsa z przesunięciem Samuelssona wypalił i nadążał za Zettą i Datsem. Widać Babs jest i szalony i genialny :]
Wreszcie Dats z Zettą wzięli grę na swoje barki i znów dominowali nad rywalami i tego właśnie oczekiwałem. Ten strzał Datsa , to istna poezja aż wyskoczyłem z krzesła , jak trafił ! Podobała mi się tez gra Berta z Eaves i Emmertonem naprawdę fajnie pogrywali i potrafili nawet zamknąć Kaczki w strefie obronnej i oddać kilka groznych strzałów.
Troszkę rozczarował mnie Filppula grał 20 minut a nie oddał żadnego strzału na bramkę.. W kilku sytuacjach Andersson też stracił głowę , ale ostatecznie miał udział przy trafieniu Brunnera i można go rozgrzeszyć.
Niezle grał też Howard , który kilka razy dość konkretnie uratował nam dupsko.
W kluczowych momentach nie zawodził nasz PK zwłaszcza w OT gdy wisieliśmy już nad przepaścią chłopaki spisały się rewelacyjnie.
Było w tym meczu chyba wszystko , dużo strzałów , bramki do tego niesamowita walka i ogłuszający doping w JLA. Nasi kibice byli fantastyczni i jak oglądałem ten mecz , to miałem na uszach słuchawki i ciarki na plecach ! Po bramce Brunnera ogarnęła mnie taka radość , że ciężko to opisać a zarazem spadł ogromny kamień z serca... Nie powiem była chwila zwątpienia po bramce Etema... , ale na szczęście wszystko skończyło się dobrze... Gdybyśmy przegrali ten mecz miałbym kaca przez cały rok , bo przewagę mieliśmy ogromną i waliliśmy ciągle głową w mur.
Największy problem mamy z tą formacją Kaczek Winnik Cogliano i chyba Bonino. Naprawdę mocno uprzykrzają życie Skrzydłom. Bardzo szybka formacja Kaczek z niesamowitą chemią i wydaje mi się , że są nawet grozniejsi od Perrego czy Getza.
No nic trzeba pójść za ciosem i zawalczyć o zwycięstwo w Honda Center.
Nie możesz pisać nowych tematów Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum